Ślub humanistyczny?! Kto to słyszał?
„Tradycja służy zachowaniu porządku świata, a gdy ją złamiemy świat się skończy…”
– Paulo Coelho 😉

Szczęśliwie coraz częściej pary młode decydują się iść swoją drogą, realizować swoje wizje, a ja gorąco je w tym wspieram i kibicuje. „Po swojemu” w dniu ślubu można zrobić absolutnie wszystko. Kto mówi inaczej, kłamie… albo nie wie, co mówi.

Można brać ślub kościelny poza kościołem, można ślubować w górach, można brodząc stopami w morzu. Ceremonie może prowadzić duchowny, urzędnik lub ktokolwiek kto się zgodzi, gdy go poprosicie. Nie, oczepiny nie są obowiązkowe. Tak, zamiast tortu może być góra pączków. W sposób indywidualny można potraktować każdy moment dnia ślubu. Każdą chwilę możecie zaprojektować po swojemu. Czasem trzeba włożyć w to trochę więcej wysiłku, jednak wszystko jest do osiągnięcia. Dziś skupię się na jednym, dość istotnym aspekcie. Mianowicie na jaki ślub można się zdecydować w naszych tradycyjnych realiach.

Mimo iż ślub konkordatowy jest najpopularniejszym w naszym konserwatywnym społeczeństwie, to nie jest jedynym sposobem, aby związać się z drugą osobą. Wśród najczęściej wybieranych należy wymienić ślub mieszany, cywilny lub humanistyczny. Jakie są między nimi różnice? Zobaczmy:
Najważniejszą cechą ślubu konkordatowego jest wywoływanie skutków zarówno wyznaniowych, jak i prawnych. Do prawodawstwa polskiego ślub konkordatowy wszedł na mocy Konkordatu podpisanego pomiędzy Rzeczpospolitą Polską, a Stolicą Apostolską. Oznacza to, że jest przeznaczony dla osób wierzących, które chcą, aby ich związek był respektowany zarówno przez wspólnotę Kościoła, jak i przez polskie prawo. Aby do niego przystąpić, należy dopełnić formalności, takich jak:
-Narzeczeni muszą zgłosić się do parafii stałego lub tymczasowego miejsca zamieszkania jednego z nich na trzy miesiące przed planowanym ślubem.
– W kancelarii parafialnej należy przedstawić zaświadczenie z Urzędu Stanu Cywilnego o braku okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa. Zaświadczenie takie jest ważne przez 3 miesiące.
– Należy przedstawić świadectwa chrztu, z potwierdzeniem bierzmowania.
– Obowiązkowe są również nauki przedmałżeńskie oraz wizyta w poradni rodzinnej.
Kolejne formalności ciążą już na duchownym, który przygotowuje niezbędne dokumenty i przekazuje je do Urzędu Stanu Cywilnego. Na ich podstawie sporządzony zostaje Akt Małżeństwa.

Co w przypadku gdy narzeczeni są innych wyznań bądź jedno z nich jest osobą niewierzącą? Wtedy można skorzystać z opcji ślubu mieszanego.
Może on być zawarty między katolikiem, a osobą: która nie była ochrzczona; do chrztu przystąpiła, jednak była wychowywana w innej wierze; została ochrzczona, jednak była wychowywana w środowisku ateistycznym; niewierzącą lub deklarującą ateizm; nieformalnie wystąpiła z kościoła; nie praktykuje wiary katolickiej; trwa w cenzurach kościelnych.
Formalności, których należy spełnić, jest więcej. Wśród dodatkowych należy wymienić:
1. Strona katolicka powinna oświadczyć, że jest gotowa odsunąć od siebie niebezpieczeństwo utraty wiary.
2. Druga strona powinna być powiadomiona w odpowiednim czasie o składanych przyrzeczeniach strony katolickiej.
3. Obydwie strony powinny być pouczone o celach oraz istotnych przymiotach małżeństwa, których nie może wykluczać żadna ze stron.
Po spełnieniu wyżej wymienionych warunków można ubiegać się o uzyskanie dyspensy, a po udzieleniu jej przez biskupa, można przystąpić do zawarcia małżeństwa.

Co się dzieje w kościele, jak wygląda sama ceremonia to już chyba wszyscy wiemy. Jeśli nie, już niebawem podpowiem, na co zwrócić uwagę, co można zrobić „bardziej”, gdzie siadać, kiedy wychodzić i co najważniejsze (dla niektórych) czy „możesz teraz pocałować Pannę Młodą” pada z ust Księdza. Jednak w tym momencie, opuśćmy bramy kościoła. Jest bowiem niemało osób, które z różnych przyczyn albo nie mogą przystąpić do ślubu kościelnego lub wolą ślubować w innych okolicznościach.

Gdy żadna ze stron nie czuje więzi z Kościołem, lub z różnych przyczyn nie może przystąpić do ślubu Kościelnego, możliwym rozwiązaniem jest ślub cywilny. Jeśli zdecydujecie się na taki krok — udajcie się do urzędu stanu cywilnego. Tam złożycie tak zwane zapewnienie o braku okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa oraz ustalicie termin ślubu. Co moim zdaniem najlepsze, a często niewykorzystywane: możecie zdecydować, czy ślub odbędzie się w urzędzie, czy poza nim. Śluby plenerowe z każdym rokiem zyskują na swojej popularności. Nie jestem zaskoczony tym faktem, gdyż mamy zdecydowanie, w czym wybierać na miejsce ceremonii. Góry, skały, morze,… piękne lasy, zamki, pałace,… stodoły, ogrody,… Sky is the limit.

Ostatnią możliwością, o której chciałbym napisać, jest ślub humanistyczny. Jest to bardzo ciekawa alternatywa dla wymienionych powyżej. Tutaj jedynym co Was ogranicza jest Wasza kreatywność. Taki ślub nie będzie miał mocy prawnej, ani wyznaniowej. Jest to cena, jaką należy zapłacić za pełną swobodę zarówno biurokratyczną, jak i obyczajową. Można go przeprowadzić wszędzie, nie trzeba wypełniać żadnych dokumentów,… można mieć przygotowane własne przysięgi, może go odprawić ważna dla Was osoba. Przysięgacie jedynie (i aż) przed sobą.
Jako fotograf ślubny chciałem napisać, że największą przyjemność daje mi fotografowanie ceremonii w plenerze. Czy tak faktycznie jest? Bywają bardzo oryginalne, w najróżniejszych miejscach, zasadniczo zawsze są inne i niepowtarzalne. Po chwili jednak przypomniałem sobie piękne świątynie, w których miałem przyjemność robić zdjęcia, cudownym ludziom i tutaj także każdy ślub był inny i jedyny w swoim rodzaju. Szczerze nie potrafię się zdecydować, które rozwiązanie bardziej przypada mi do gustu. Cóż, ten wybór pozostawiam na Waszych głowach.

… ale na koniec…
Jeśli udało Ci się przetrwać aż do tego fragmentu, zakładam istnienie dużej szansy, że zainteresuję Cię również moje zdanie z perspektywy (byłego już) Pana Młodego nt. jak bym zorganizował swój ślub, gdybym miał to zrobić dziś. Uważam, że sama ceremonia jest na tyle intymnym momentem, który chciałbym przeżyć jedynie w gronie osób najbliższych (tak, fotograf zalicza się do tego grona!!!), a w sumie niezbędnych. Zakładam, że ślubowanie (oficjalne, prawomocne) zaplanowałbym na kilka dni przed weselem, w towarzystwie świadków. Nie przywiązywałbym najmniejszej wagi do miejsca i całej otoczki. Chciałbym się skupić na tym, co najważniejsze, czyli samej przysiędze. Nie ogłaszałbym nigdzie ani nikomu co zrobiliśmy, za to kilka dni później zorganizowałbym wesele wraz ze ślubem humanistycznym. Nie jestem fanem wielkich imprez, najlepiej się czuję w małym gronie osób. Tak też sobie wyobrażam ślub. Jedynie rodzina i osoby dla mnie ważne. Na miejsce ślubowania wybrałbym jeden z jurajskich okienników, zaś samo wesele najpewniej miałoby miejsce w jurcie i charakter przyjęcia z tańcami. Ot, takie proste połączenie prawomocnego zawarcia ślubu, z całkowicie swobodnym dniem wesela, bez urzędniczych czy kościelnych ograniczeń.
